Super przygoda z marką Clavier

 Witajcie w ten upalny, słoneczny dzień :) Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić efekty oraz wrażenia z ostatniego testowania bardzo ciekawych dla mnie akcesoriów kosmetycznych :) Kilka tygodnie temu od portalu @ambasadorka_kosmetyczna otrzymałam do testowania produkty marki @clavier_official oraz @clavier_lashes:

  • puszek do pudru,
  • gąbeczka do podkładu Tender Blender,
  • 3 rodzaj sztucznych rzęs. 

To co mnie zachwyciło na początku to przede wszystkim śliczna paczuszka! Produkty przyjechały do mnie w bardzo ładnym, ozdobnym pudełeczku. Pierwszy raz miałam do czynienia z tak uroczą paczuszką testerską! Już samo to wprawiło mnie w zachwyt i dobry nastrój :) A zawartość paczki ucieszyła mnie jeszcze bardziej :) Z tego typu produktów doświadczenie miałam tak naprawdę tylko z puszkiem do pudru. Ale i tak ten, który otrzymałam w paczce znacznie przewyższał te, które używałam do tej pory! Natomiast ani sztucznych rzęs, ani gąbeczki do podkładu używać jeszcze nie miałam okazji. Z tego względu, dla mnie to była jedna z ciekawszych kampanii, ponieważ dostarczyła mi dużo nowych wrażeń i doświadczeń! 

Zawsze korciło mnie, aby sobie kupić sztuczne rzęsy, ale bałam się, ze efekt będzie zbyt przerysowany, nienaturalny. Ale rzęsy, które otrzymałam w paczce okazały się nie tylko mega efektowne, ale również naturalne. Otrzymalam do testowania 3 modele rzęs:

  • Rock & Doll,
  • Just a Pinch,
  • Oh, so Fluffy!





Każda para rzęs ma swój urok i każda jest inna. Rzęsy Oh, so fluffy! są grube, mocne i długie, Rock & Doll posiadają gruby pasek, który sprawia, że oko jest automaczynie mocniej podkreślone, a zarazem same rzęsy wyglądają efektownie, są lekkie, długie i puszyste. Najbardziej naturalny efekt uzyskałam z modelem Just a Pinch i te najbardziej przypadły mi do gustu. Poniżej zdjęcia makijaży wykonanych z rzęsami:

1. Z modelem Just a pinch: 


2. Z modelem Rock & Doll:


Dla mnie był to pierwszy raz kiedy miałam do czynienia ze sztucznymi rzęsami. O dziwo ich nakładanie nie było mocno problematyczne, szczególnie za drugim razem. Rzęsy bardzo długo trzymały sie na oku i były praktycznie niewyczuwalne w ciągu dnia. Ich zdjęcie również było bardzo szybkie i łatwe. Rzęsy są wielokrotnego użytku i na pewno będę po nie sięgać podczas większych imprez czy wyjść.


Kolejne produkty, które otrzymałam do testowania to był puszek do pudru oraz gąbeczka Tender Blender do podkładu. 


Oba produkty bardzo dobrze się u mie sprawdziły. Wcześniej nie korzystałam z gąbek do podkładu, bo jak się okazało źle trafiałam ;) Gąbeczka, którą otrzymałam do testów to całkiem inna bajka. Bardzo mięciutka, miła w dotyku, precyzyjna i dokładna. Gąbka po zmoczeniu nieco zwiększała swoją objętość. Nie chłonęła podkładu i rozprowadzała go bardzo równomiernie na skórze. Efekt był bardzo naturalny. Zdecydowanie to najlepsza gąbka z jaką miałam styczność i mogę ją szczerze polecić. Nie inaczej było z puszkiem do pudru. Przede wszystkim zaskoczyła mnie jego miękkość i przyjemne uczucie jakie towarzyszy nakładaniu pudru z jego użyciem. Dodatkowo puszek posiada specjalne małe etui, dzięki któremu można go zawsze higienicznie zabrać ze sobą w torebce i w razie konieczności poprawić makijaż.

Podsumowując mogę powiedzieć, że dla mnie to była naprawdę świetna i bardzo udana kampania! Była dla mnie ciekawa i wniosła coś nowego. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będę miała okazję uczestniczyć w podobnym projekcie i nieco zwiększyć swoje horyzonty kosmetyczne.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Testowanie kosmetyków do włosów Greenini - podsumowanie

Kawa Prima - testowanie produktu